Historycy do dziś się spierają, więc zanim przedstawię tę historię, polecam przygotowanie filiżanki kawy, by przy jej aromacie i smaku móc rozstrzygnąć historyczno-kawowe kwestie.
Europejczycy podróżujący w XVI na Bliski Wschód szybko zorientowali się, że pity przez tamtejszą ludność napój zwany kawą ma prawie magiczne właściwości. Pierwszy opisał kawę niemiecki botanik i podróżnik Leonhard Rauwolf. W 1576 roku przywiózł do Europy z wieloma cennymi towarami oraz zapiskami dotyczącymi tureckich zwyczajów. Na temat kawy pisał:
Bardzo dobry napój zwany przez nich „Chaube”, który jest niemal tak czarny jak inkaust i bardzo dobry na dolegliwości, szczególnie żołądkowe. Spożywają go oni o poranku, w otwartych miejscach, przed wszystkimi i bez najmniejszej oznaki strachu czy ostrożności. Napój popijają małymi łyczkami, tak ciepły jak to tylko możliwe, z glinianych i porcelanowych kubków.
Wiedzę o kawie upowszechniał także włoski botanik i lekarza Prospera d’Alpino. Brał udział w dyplomatycznej wyprawie do Egiptu i po powrocie opisał lecznicze działanie kawy. Prawdopodobnie to dzięki niemu nazwa „caffè” rozprzestrzeniła się w większości języków zachodniej Europy.
Tak jak wspomniałem, delektując się kawą Brasilia Yellow Burbon Fazenda Rainha istnieje rozbieżność co do daty przywiezienia kawy do Europy. Według Clarka została sprowadzona w 1600 roku przez Turków, natomiast inne źródła podają, że przywiózł ją do Londynu w celach badawczych angielski dyplomata i poseł do krajów Orientu Anthony Shery . Do Wenecji trafiła w 1615 roku dzięki kupcom. Zwano ją wtedy „arabskim winem”.
Natomiast papież Klemens VIII zdementował szalejące po Europie plotki, że kawa to szatański napój. Wtedy na dobre Europejczycy stracili wszelkie opory w sięganiu po przysłowiową małą czarną.