https://coffeecave.pl/sklep/kawy-jednorodne/kawa-peru-hb/kawa-ziarnista-peru-hb-1kgPeru HB (hard beans) to twarde ziarno do zgryzienia😊 To 100% Arabica uwielbiająca ekstremalne wysokości. To kawa, która w pełni zasługuje na to, by poświęcić jej czerwiec😉, a pewnie na tym nie poprzestaniecie!
Machu Picchu, rysunki z Nazca, jezioro Titicaca – to tylko kilka powodów, dla których warto odwiedzić Peru. Można też doświadczyć Costy i popływać w Pacyfiku. Powspinać się lub uprawiać trekking w Sierrze, czyli Andach. A może i poprzedzierać się przez Selvę – peruwiańską Puszczę Amazońską. Brzmi niezwykle ekscytująco, prawda? Tak bardzo, że zaraz po napisaniu tego tekstu sprawdzę, kiedy najlepiej polecieć do Peru😊 No co, marzyć trzeba, a najlepiej marzenia realizować! Pomocna w tym okaże się na pewno filiżanka gorącej, aromatycznej Czarnej Damy, którą zaraz sobie zaparzę!
Dajcie mi chwilkę😉
Gotowi na podróż do Ameryki Południowej? Podążymy tam, jak na prawdziwych kawoszy przystało, śladem naszego ulubionego naparu. Tym razem będzie to wspomniana kawa Peru HB.
Najpierw jednak o kawie w Peru słów kilka. Otóż krzewy kawowca trafiły do Peru z sąsiedniego Ekwadoru, dokąd była eksportowana. Miało to miejsce w połowie XVIII wieku. W sumie możemy powiedzieć, że Peru było polem uprawnym dla znacznie mniejszego sąsiada.
Pozycja kawy jako opłacalnej uprawy wzrosła na przełomie XIX i XX wieku, kiedy to Wielka Brytania udzieliła Peru pożyczki. Gros tych pieniędzy poszło na założenie i rozwój plantacji kawy, czego efekty widzimy do dzisiaj. Obecnie Peru stanowi szóstą co do wielkości kawową potęgę na świecie. Więcej od niego ziaren kawy eksportują tylko Etiopia, Honduras, Indonezja, Kolumbia, Wietnam oraz Brazylia.
Nic w tym dziwnego, skoro w kraju o powierzchni niemal 1,3 mln km kw (blisko 4 razy więcej niż Polska), ale w dużej mierze zajętego przez dżunglę i Andy, działa grubo ponad 200 tysięcy plantacji kawy. Krzewami kawowca porośnięty jest teren ok. 425 tysięcy hektarów! Prawdziwy kawowy raj! 😊 Produkcja kawy to ogromny biznes, w którym pracuje kilkaset tysięcy Peruwiańczyków.
Gdzie rośnie peruwiańska kawa?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta – na terenach, gdzie panuje klimat zwrotnikowy, który zapewnia stosunkowo wysokie temperatury przez cały rok. To z kolei odpowiedź na to, dlaczego kawowce w Peru owocują tak obficie, a ich ziarna są tak wyborne. Za tym wszystkim stoi Słońce. W Peru go nie brakuje, a to sprawia, że kraj ten jest jedną z kawowych potęg.
Doskonałe warunki do uprawy kawy panują w kilku regionach. Należą do nich: Cusco, North, Selva Central i South, Cajamarca i Chanchamayo Valley. „Najmocniejszy” jest ten ostatni – to stamtąd pochodzi aż 40% wszystkich peruwiańskich zbiorów kawy.
Pewnie dobrze kojarzycie Paru z Andami, a więc ogromnym masywem górskim, który zajmuje sporą część kraju. Dlatego też farmerzy szukający miejsca pod uprawy muszą adaptować do tego celu zbocza gór. Kawa z Peru rośnie więc głównie na wysokościach od około 900 do 1600 m n.p.m. Żadnym zaskoczeniem nie są tam jednak plantacje znajdujące się powyżej 2000 m n.p.m. (to wyżej niż szczyt Giewontu!).
Ciekawostką, choć wcale nie tak rzadką w Ameryce Południowej, jest fakt, że większość plantacji kawy należy do małych, lokalnych rolników. Zwykle gospodarują oni na ok. 3 ha i jest to dla nich podstawowe źródło utrzymania. Te rodzinne gospodarstwa produkują które produkują około 1500 kg kawy na sezon.
Wiecie co się za tym kryje, prawda? Jasne, że ekologia. Nawet 140 tysięcy hektarów kawowych plantacji posiada certyfikaty ekologiczne, które zaświadczają o tym, że kawa z tych pól jest organiczna, nieskażona chemikaliami i starannie wyselekcjonowana. Sprzyjający klimat i specyficzne warunki naturalne panujące na wysoko położonych plantacjach w zupełności wystarczają, by otrzymać w pełni ekologiczne, bardzo dobrej jakości ziarno. Dzięki temu ziarna pochodzące z Peru są wysokiej jakości, a przez to bardzo pożądane. Zwłaszcza w Europie, gdzie produkcja żywności z poszanowaniem środowiska naturalnego wciąż zyskuje na popularności. A trend ten najpewniej będzie się tylko umacniać. Nic dziwnego, że większość pozyskanych tutaj zbiorów trafia na eksport, a pochodzące stąd produkty zyskują coraz większą popularność i są nagradzane na prestiżowych konkursach.
Peru HB – twarda kawa z delikatnym wnętrzem
Określenie HB możecie pamiętać ze szkoły – symbolem tym oznaczane są ołówki. W przypadku naszej dzisiejszej bohaterki HB oznacza jednak hard beans, czyli twarde ziarna. Nie ma w tym określeniu przesady, gdyż do kawy tej naprawdę niełatwo się dostać. I dobrze, bo dzięki temu „pancerzowi” krzewy kawowca mogą skutecznie bronić się przed szkodnikami i warunkami atmosferycznymi. Dla nas, kawoszy to natomiast gwarancja ochrony tego, co w Peru HB jest najlepsze.
Mogłoby się wydawać, że ta odmiana będzie „hardcorowa” 😉, ale nic bardziej mylnego. Fakt, z zewnątrz wydaje się być ona szorstka i niedostępna, ale w środku skrywa nieziemską słodycz! Ta Arabica sprawia przyjemność i jednocześnie dodaje energii. A jej sekret tkwi w karmelowym posmaku z nutą cytrusów.
Peru HB charakteryzuje się czekoladowo-karmelowym aromatem z lekkim akcentem cytryny😊 Ma średnią kwasowość, a przy tym znajdziecie w niej także odrobinę słodyczy😊 No i każdy łyk tej cudownej kawy rosnącej pod dawnym niebem Inków zostawi Wam w ustach delikatnie orzechowy posmak. Jej profil smakowy określam jako: słodki, gorzki, cielisty i kwasowy. Wybuchowo-ekstatyczna mieszanka! 😊
Ta konkretna odmiana Arabiki uprawiana jest na wysokości 1200-1350 m n.p.m. Peruwiańczycy obrabiają ją na mokro, z użyciem krystalicznie czystej wody. A jak jest wypalana, zapytacie? Średnio z plusem. To wszystko sprawia, że jest to jedna z najbardziej pożądanych kaw na świecie. Ziarna Peru HB są cięższe, a po zaparzeniu tworzą gęstszą strukturę, dzięki czemu napar staje się bardziej wyrazisty i pełny.
Prawdziwa czarna Dama w najlepszym wydaniu.
Dla kogo Peru HB?
Mógłbym napisać, że dla wszystkich i nie popełniłbym wielkiego błędu. Jeśli jednak mam wskazywać konkretne gusta kawoszy, to wybiorę te osoby, które cenią sobie łagodne napary z dominującymi nutami czekolady, orzechów i cytrusów. Także tych miłośników kaw, którzy lubią czarne Damy dobrze zbalansowane. Jeśli mieliście okazją skosztować kaw np. z Meksyku, to macie mniej więcej pojęcie co Was czeka podczas picia Peru HB.
Jeszcze jedno – kawę tę z całą odpowiedzialnością polecam kawoszom, dla których ważna jest ekologa i etyczne podejście do produkcji i biznesu. Raz, że ziarna z Peru są pozyskiwane z poszanowaniem środowiska naturalnego, a dwa, że gros dochodu z ich uprawy trafia do kieszeni lokalnych rolników. Jeśli więc te czynniki są dla Was ważne, Peru HB możecie pijać bez wyrzutów sumienia.
Jak parzyć kawę z Peru?
To jest w Peru HB najlepsze – jest to odmiana Arabiki wręcz stworzonej do eksperymentowania! Zaparzyć ją można na wszystkie sposoby, a sprawdzi się ona w każdej postaci. Macie ochotę a delikatną kawę na początek dnia? Proszę bardzo. A może sięgniecie po naszą kawę czerwca w południe, gdy zamarzy Wam się napar wyrazisty i pobudzający? Peru HB i w tej roli sprawdzi się doskonale!
Moim zdaniem jednak najlepiej smakuje ona zaparzona z udziałem dripa. To proste urządzenie wydobędzie z peruwiańskiego czarnego złota wszystko, co najlepsze!
A więc co, zaparzymy Peru HB w driperze?
Zalecane proporcje na 1 filiżankę naparu to 20 g kawy i 300 g wody (najlepiej o temperaturze 96°C. Oczywiście ziarna mielimy tuż przed parzeniem!
Róbcie to, co ja😊
zagrzaną do odpowiedniej temperatury wodę (40 g) wlewamy na kawę jako preinfuzję. Zwróćcie uwagę, by każda, nawet najdrobniejsza, cząsteczka kawy został zmoczona
czekamy 30 sekund i wlewamy drugą porcję wody (150 g). Lejemy ją kolistymi ruchami, od zewnątrz do środka
po kolejnych 20 sekund dolewamy 30 g wody (łącznie mamy je już 220 g)
pozostałą wodę lejemy pulsacyjnie (małymi porcjami w krótkich odstępach czasu) na środek dripera
teraz delikatnie mieszamy nasz napar, raz w jedną, raz w drugą stronę
delikatnie łyżką w jedną i drugą stronę aż wszystkie drobiny kawy opadną na dno
I gotowe!
Normalnie aż bym Wam zazdrościł takiej kawy, ale nie muszę😊 Przewidziałem, że po napisaniu tego tekstu będę mieć nieodpartą ochotę na Peru HB i przezornie zaopatrzyłem się w świeżutkie opakowanie z nowej dostawy. A więc stoper w dłoń i parzę!
Do zobaczenia!
P.S. A wycieczki do Peru sprawdzę zaraz po kawce😉